Protestowali, bo nie było butów, odzieży ochronnej i sprzętu do ratowania życia. Tak było w 1997 roku w wielu jednostkach Państwowej Straży Pożarnej. W systemie brakowało pieniędzy na wszystko.
Ratownicy do akcji wyjeżdżali w przestarzałej odzieży ochronnej, a obuwie na ich nogach często było już po wizycie u szewca. Mieszkańcy zbierali pieniądze na zakup „szczęk życia” bo te na stanie, lada moment odmówiłyby posłuszeństwa. W budżecie PSP brakowało też pieniędzy na paliwo do pojazdów, a dowódca operacyjny jeździł wysłużonym fiatem 125 p. Przypominamy reportaż, który powstał w 1996 lub 97 roku, komendantem rejonowym PSP, był wówczas pan Waldemar Pełdiak a na filmie możemy zobaczyć będących do dzisiejszego dnia w służbie, strażaków zawodowych.
Panom strażakom ratownikom, życzymy tyle samo powrotów co wyjazdów.