„Żelazna śmierć” wciąż groźna. W czwartek, czwartego kwietnia saperzy znaleźli i wywieźli z lasu koło Raszowa kilka niewybuchów. Miejsce to jest od dawna znane w środowisku poszukiwaczy militariów na dolnym Śląsku. W czasie II Wojny Światowej w pobliskiej Antonówce znajdował się skład amunicji. Wojska niemieckie, wycofując się pozostawiły cały arsenał który Rosjanie wywieźli w okolice Raszowa i wysadzili w powietrze. W latach 70 i 80 tych XX wieku w lesie tym dochodziło do wybuchów, w których zginęła jedna osoba a kilka odniosło bardzo poważne obrażenia ciała, włącznie ze stratą kończyn. Na początku roku 2000 władze Gminy Kamienne Góra zatrudniły prywatną firmę saperską która w ciągu kilku miesięcy znalazła i wywiozła dziesiątki ton niewybuchów. Znane są też przypadki pozyskiwania prochu przez grupy z Czech, tych jednak szybko namierzyła policja.
W czwartek, kobieta spacerując po lesie znalazła kolejne pociski , te zabezpieczyła policja. Saperzy ponownie przyjadą do Kamiennej Góry w piątek.